W tę radosną noc,
kiedy jej orszak weselny przybywa, fala smutku powoli wzrosła i zastygła w jej oczach przy wesoło śpiewającej lutni. Jej oczy opowiedziały smutną historię. Zawsze tylko Ciebie kochałam. Kochałam i kochałam. Kochałam od zawsze. Zawsze tęskniłam za Tobą. Jak nie tęskniłam za nikim innym. Moje serce Cię wielbiło. Wielbiło i wielbiło. Wielbiło tylko Ciebie. Nigdy... nikogo innego. Smutek przysłonił radość. cienie udręki zachmurzają ją. Idzie by powiedzieć ukochanemu. Tylko, by powiedzieć ukochanemu. Rana, którą mi zadałeś tylko dodaje mi piękna. Moją ranę zachowam jako twój znak, który namaszcza moje czoło. Mój ukochany... Bez Ciebie moje życie jest niepełne. Puste... Moje życie jest pustynią. Nosząc wspomnienia przeszłych chwil, ciężkimi krokami idzie. Jej serce krzyczy. Jej oczy płaczą. Jej serce jest rozdarte. Wspomnienia z dzieciństwa. O przyjaźni, huśtaniu się w deszczu. I o uśmiechu... Niekończącym się śmiechu. Zmartwieniach i pocieszaniu. Każdy moment wyrył się w moim sercu. W płomieniach mojej lampy niosę... Moja ukochana... Moja ukochana... Bez Ciebie moje życie jest niczym. Absolutnie niczym. Zawsze tylko Ciebie kochałem. Kochałem i kochałem. Kochałam, kochałam, kochałam. |