Wzeszło słońce.
Ale zrobiło się chłodno. Zerwała się burza, gdy westchnąłem z głębi serca. Z głębi serca... Serce to w końcu serce Przysparza radości i trosk. O, ukochana. Ukochana, ukochana. Nie mogę żyć już bez Ciebie. Z całego serca. Jesienią dwa liście spadły z drzewa. Oba spadły na dół. Pory roku zmieniały się. A te dwa biedne liście, pragnąc znów się zazielenić przebyły pustynie i pustkowia. Te liście to nasze dwa serca. Jeśli masz serce, cierpisz. Cierpisz, bo masz serce. Choć pory roku się zmieniają. Jeśli masz serce, cierpisz. Cierpisz, bo masz serce. Jeśli masz serce, cierpisz. Cierpisz, bo masz serce. Pory roku przepływają przez moje serce. Serce to w końcu serce. Przysparza radości i trosk. O ukochana. Ukochana, ukochana. Nie mogę żyć już bez Ciebie. Z całego serca. Związek to więzienie. Kolczaste druty. Kamienne drzwi i ściany. Mimo to pnie się po nich wino. Kwitną młode pączki. Rodzą się historie miłosne, a ich bohaterowie spotykają się. Ich związek to związek dwóch serc. Smutki niespokojne trzepocą się w sercu. To bąbelki na powierzchni wody. Pękają i ciągle tworzą się na nowo. Smutki niespokojne trzepocą się w sercu. To bąbelki na powierzchni wody. Pękają i ciągle tworzą się na nowo. Z całego serca. |