Kroczy śmiało, daje popis jakich mało.
To Bunty! Kołysze biodrami, każdego omami. To Babli! Przynęte rzucają, zwodzą, mamią. Ograbiają i na nosie światu grają. Nie ma nikogo, kogo oszukać nie mogą. Robią numery takie, że nikt się nie połapie. Kroczy śmiało, daje popis jakich mało. To Bunty! Kołysze biodrami, każdego omami. To Babli! Bunty i Babli! Bunty i Babli! Tych dwoje to klęska. Klęska i dopust boży. Bunty i Babli! Tych dwoje to klęska. Dopust boży! Miłość często brwi marszczy. Lecz jej ozdobą są takie dąsy. Może zauważysz, jak tych dwoje gdzieś przemykają. Jak się kłócą, godzą i przepraszają. A kłamców kłamstwa oduczają. Kroczy śmiało, daje popis jakich mało. To Bunty! Kołysze biodrami, każdego omami. To Babli! Bunty i Babli! Bunty i Babli! Tych dwoje to klęska. Klęska i dopust boży. Bunty i Babli! Tych dwoje to klęska. Klęska i dopust boży. Chodź! No chodź! Chodźmy! Wszystkie gwiazdy wirują na niebie. Gdziekolwiek zastanie nas świt, będziemy tuż obok siebie. W powietrzu rodzi się piękny zapach. Miłość jest tam, gdzie ty. Nie wiadomo, dokąd zmykają. Oboje są tu. Kroczy butnie. To Bunty. Kroczy dumnie. To Babli. Świat będzie powtarzał historie o nich. Opowiadał je wciąż i wciąż, zawsze. Świat będzie powtarzał historie o nich. Opowiadał je wciąż i wciąż, zawsze. Przynęte rzucają, zwodzą, mamią. Ograbiają i na nosie światu grają. Nie ma nikogo, kogo oszukać nie mogą. Robią numery takie, że nikt się nie połapie. Kroczy śmiało, daje popis jakich mało. To Bunty! Kołysze biodrami, każdego omami. To Babli! Bunty i Babli! Bunty i Babli! Tych dwoje to klęska. Klęska i dopust boży. Bunty i Babli! Tych dwoje to klęska. Dopust boży! |